- Naszym celem na najbliższych kilka lat jest skonstruowanie niemal całkowicie bezpiecznego pojazdu. To oznacza, że będzie on w stanie przewidywać zdarzenia na drodze i w razie niebezpieczeństwa, odpowiednio zareagować – mówi Wilhelm Rożewski, manager marketingu i komunikacji w Volvo Trucks Poland.
Volvo od lat stale inwestuje w rozwój rozwiązań technicznych, które nie tylko pomagają złagodzić efekty wypadków, ale także całkowicie ich uniknąć. Przykładem jest inteligentny system awaryjnego hamowania, który najpierw ostrzega kierowcę o potencjalnym niebezpieczeństwie, a następnie sam rozpoczyna procedurę zatrzymywania pojazdu. Podobną rolę pełnią układy monitorowania pasa ruchu i reakcji kierowcy. Pierwszy z nich automatycznie ostrzega kierowcę, gdy pojazd bez włączonego kierunkowskazu zjeżdża z zajmowanego pasa ruchu. Drugi analizuje zachowanie kierowcy i jeżeli nagle zaczyna ono odbiegać od normy (jest rozpoznane jako sygnał zmęczenia) natychmiast wysyła ostrzeżenie dźwiękowe, a na wyświetlaczu pojawia się komunikat zalecający zrobienie przerwy.
Newralgicznym miejscem dla kierowcy jest także tzw. martwa strefa, czyli powierzchnia wokół samochodu, której nie może dostrzec osoba siedząca za kierownicą. W tym aspekcie Volvo Trucks również przygotowało kilka rozwiązań, które minimalizują ryzyko związane z wykonywaniem manewrów. W pojazdach Volvo montowane są kamery włączające się automatycznie przy próbie wykonania skrętu w prawo lub po naciśnięciu kierunkowskazu. Ułatwieniem podczas jazdy nocą jest funkcja trybu nocnego umożliwiająca wyłączenie zbędnych wskaźników na tablicy przyrządów. Rezultatem jest mniejszy blask w polu widzenia kierowcy oraz mniej odbić światła w przedniej szybie i lusterkach wstecznych. Firma zdaje jednak sobie sprawę, że wypadki się zdarzają i nowe pojazdy zostały wyposażone m.in. w tzw. klatkę bezpieczeństwa, która zabezpiecza kierowcę w przypadku zderzenia czołowego lub przewrócenia pojazdu.
Podobne systemy bezpieczeństwa montuje w swoich pojazdach każdy szanujący się producent ciężarówek. Rzadko który koncern sugeruje nabywcom, że pokona prawa fizyki i stworzy naprawdę bezpieczny pojazd.