Każdy producent pojazdów eksperymentuje z autonomicznymi pojazdami lub mogącymi się poruszać w tzw. platooningu. Jego ideą jest jazda ciężarówek jedna za drugą w niewielkich odległościach, utrzymując wzajemną łączność i wymieniając dane. Pojazdy synchronicznie przyspieszają, hamują i skręcają, zgodnie z ruchem pojazdu prowadzącego konwój. Kierowca prowadzi tylko pierwszy pojazd, pozostałe jadą same. Analitycy rynku transportowego widzą dużą przyszłość w platooningu, którego zastosowanie zmniejszy zapotrzebowanie na kierowców. Firma konsultingowa PwC, jest zdania, że autonomiczna technologia przyczyni się też do obniżenia kosztów zużycia paliwa i transportu od 5% do 30%. W praktyce roczna eksploatacja jednego pojazdu może być tańsza nawet o 30 tys. euro. Ponadto transport autonomiczny spowoduje znaczne skrócenie czasu dostaw, ponieważ samochody mogłyby jechać niemal bez przerwy.
Prawdopodobne jest również, że samochody ciężarowe bez kierowców będą dłuższe od obecnych. Już trwają prace nad modelami, których długość sięga 32 metrów, a dopuszczalna masa całkowita aż 70 ton. To również może się przełożyć na skrócenie czasu przewozów i wzrost efektywności firm transportowych.
Oprócz pokonania barier technicznych, wprowadzenie platooningu wymaga zmian w prawie drogowym, chociażby z powodu odpowiedzialności za ewentualną kolizję drogową. Jednocześnie podnoszą się głosy, że to pojazdy należy dostosować do obowiązujących przepisów, a nie odwrotnie. Volvo Trucks zademonstrowało pojazdy jadące jeden za drugim na zamkniętym torze, gdyż na publiczną drogę nie mogą wyjechać, przynajmniej na razie.